Nie w sądzie, a przy stole. Rozmawiamy o roli mediatora [WYWIAD]

Magazyn Zmiany, lipiec/01

Rozmowa z Dariuszem Salamonem, pracownikiem JSW KOKS S.A., właścicielem prywatnej firmy, mediatorem, ale też wieloletnim działaczem związkowym, od 8 lat przewodniczącym Międzyzakładowego Związku zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego w JSW KOKS S.A. i wolontariuszem w Stowarzyszeniu Mediatorów Skrzydła Porozumienia

Sprawujesz jednocześnie wiele funkcji, która jest na pierwszym miejscu?
Na pierwszym miejscu zdecydowanie rodzina i dom z czworonożnymi przyjaciółmi, w tym 25-letnim żółwiem. Od kilku lat „oczkiem w głowie” są wnuki.

Najpierw byłeś pracownikiem, później działaczem związkowym i właścicielem firmy, na końcu pojawiły się mediacje. Jak to się stało, że się nimi zainteresowałeś?
Mediacje stały się moją pasją, uzupełnieniem wszystkiego, co do tej pory robiłem. Myślę, że to cenna perspektywa i coś, czego mi brakowało. To był impuls, ciekawość, chęć poznania czegoś nowego. Będąc stroną sporu zbiorowego poznałem mediatora, wspaniałego człowieka, który potrafił swoim profesjonalnym podejściem zapanować nad bojowo nastawionymi przedstawicielami dziesięciu organizacji. Mediacja zakończyła się porozumieniem, którego pozytywne aspekty towarzyszą nam do dziś. Zaciekawiło mnie, co takiego musi posiadać mediator, aby zachęcić strony sporu do rozmów, do szukania nowych rozwiązań – takich, które pozwolą stronom odejść od stołu  z poczuciem satysfakcji.

Wtedy postanowiłeś sam spróbować?
Tak. Zacząłem od ukończenia podstawowego kursu na mediatora, kursu na mediatora w sporach gospodarczych, później były studia podyplomowe Mediacje sądowe i pozasądowe oraz studia z zakresu Mediacji w sporach gospodarczych. Nie kończę na tym – zawsze kiedy tylko mam możliwość biorę udział w konferencjach, szkoleniach i spotkaniach dotyczących mediacji. Dałem się też namówić na przeprowadzenie kilku szkoleń z Mediacji w prawie pracy.

Od lat działasz na rzecz pracowników w związku zawodowym. Widzisz wzrost zainteresowania mediacjami?
Sam wzrost przeprowadzonych mediacji jest niewielki, ale widzę zmieniające się podejście do mediacji, do polubownych sposobów rozwiązywania sporów. Zwiększa się świadomość tego, że spór można rozwiązać inaczej, że są inne sposoby, a nie tylko sąd.

Kiedy warto skorzystać z pomocy mediatora?
Jeżeli chcemy aby nasz konflikt był załatwiony szybko, tanio i z poczuciem zadowolenia, to zachęcam do mediacji.

A jak jest ze skutecznością?
Do końca nie wiem, bo o ile trwałość porozumień w sporach zbiorowych można łatwo monitorować, to w przypadku sporów indywidualnych trudno i z tego co wiem nie prowadzi się takich statystyk. Pocieszające jest to, że osoby, które raz skorzystają z mediacji wracają z innymi sprawami, a często też, aby dokonać zmian we wcześniejszej ugodzie.

Ty jesteś jednocześnie związkowcem, mediatorem oraz pracodawcą. Jak z tej perspektywy wygląda sprawa rozwiązywania sporów? Dla kogo to najkorzystniejsza opcja?
Z mojej perspektywy wygląda zawsze tak samo – słucham, rozmawiam, a jeżeli czegoś nie jestem pewien, nie wiem czy dobrze zrozumiałem, to dopytuje i szukam „złotego środka”. Mediacja jest dla każdego i każdy może z niej skorzystać, bez względu na to czy będzie to pracownik, pracodawca, związkowiec, student… itp.

A z punktu widzenia mediatora, co jest najtrudniejszego w prowadzeniu takich spraw?
Nie miałem jeszcze okazji osobiście prowadzić mediacji w sporach zbiorowych, częściej występuję jako strona. Uważam, że mediacje w sporach zbiorowych wymagają od mediatora bardzo dużej wiedzy i umiejętności. W sporze zbiorowym może uczestniczyć kilka, kilkanaście a czasami i kilkadziesiąt organizacji związkowych, które mimo wspólnego celu mają różną wizję ostatecznego rozwiązania sporu. Czasami organizacje te są uwikłane we własne, wcześniejsze konflikty i to rzutuje na przebieg mediacji. Bardzo trudne są mediacje w tzw. budżetówce (szkoły, szpitale, urzędy), gdzie pracodawca ma ograniczoną możliwość prowadzenia rokowań.

Jak znaleźć dobrego mediatora?
Może wystarczy poczytać opinie w internecie, może z czyjegoś polecenia, ale nie szukajmy mediatora, który rozwiąże nasz konflikt. Konflikt jest własnością stron i to one mogą go rozwiązać – mediator może tylko pomóc w rozwiązaniu, skontaktować strony, umówić spotkanie, przeprowadzić przez procedurę mediacji, napisać treść ugody, ale treść ustaloną przez strony. Tylko wtedy taka ugoda może mieć gwarancję trwałości.

fot. Stowarzyszenie Mediatorów Skrzydła Porozumienia

Print Friendly, PDF & Email

Zgoda na wykorzystanie cookies oraz przetwarzanie danych osobowych Więcej informacji

Ta strona używa cookies. Korzystasz ze strony zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki lub urządzenia do przeglądania stron internetowych – treści dostępnej w internecie. Jeśli Twoje ustawienia zezwalają na zapisywanie cookie, są one zapisywane. Pliki cookies („ciasteczka”) stanowią dane informatyczne, są to pliki tekstowe, które przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika Serwisu, inaczej rzecz biorąc w Twoim urządzeniu – komputerze, telefonie, czy też innym urządzeniu z przeglądarką stron internetowych lub innym podobnym oprogramowaniem. Cookies pozwalają na identyfikację komputera z którego użytkownik wszedł na stronę. Używamy plików cookie, które są niezbędne, aby umożliwić Ci poruszania się po serwisie, albo w celu zapewnienia pewnych podstawowych funkcji. Używamy cookies, aby zwiększyć funkcjonalność witryny poprzez przechowywanie np. preferencji. Daje to nam możliwość poprawy wydajności i funkcjonalności naszej strony internetowej, aby zapewnić Państwu lepsze działanie strony.

Korzystanie ze strony wymaga udzielenia zgody na przetwarzanie danych osobowych. Treść klauzuli informacyjnej znajdziesz tutaj.

Zamknij