Emerytura? Tak, ale na pół etatu

Magazyn Zmiany, lipiec/07

-Jak najlepiej opisać naszą pracę? Przypomnę dwa kawały : “Wychodzi przewodniczący związku od prezesa, otrzepuje kolana i mówi: ale mu dopie***łem” I jeszcze ten: “Gdy prezes firmy chwali, jaki dobry jest przewodniczący związku, to pierwszy sygnał, że w firmie nie ma związku” – śmieje się Włodzimierz Seifryd, który właśnie, po 21 latach został “stypendystą ZUS-u” i przestał szefować MZZZPRC w Hucie Częstochowa.

Emerytura to jednak “na pół etatu”. Gdy dzwonię, żeby się umówić na rozmowę, słyszę w telefonie: “Zadzwonię później, jestem w pracy, od trzech godzi redaguję ważne pismo do ZUS-u”.

-Zobowiązałem się do pomocy w kwestii emerytur i spraw sądowych, to pracuję – chcę doprowadzić te sprawy do końca. Ludzie mają źle wyliczone emerytury, a papiery leżą u syndyka. Trzeba pomóc – mówi Włodzimierz Seifryd, po godzinach także działacz sportowy z ogromnymi sukcesami [ZOBACZ: Szósta Zmiana: Jak grałem w Pucharze UEFA] na koncie.

Na rzecz pracowników działa od lat 90. -Naukowcy pewnie mają swoje teorie, ale moim zdaniem najważniejszymi cechami przewodniczącego są cechy przywódcze. Ja ich się trochę nauczyłem w wojsku. A zanim nie zostałem działaczem, mówili to mnie “mecenas”, bo lubiłem rozwiązywać problemy prawne pracowników. Te dwa talenty zaprocentowały później.

Gdy zaczynał, związki, podobnie jak dzisiaj, nie miały najlepszej prasy. Był co prawda etos Solidarności – ale jako ruchu społecznego, a nie organizacji związkowej. -Związkowców postrzegano raczej źle, ale muszę przyznać, że same sobie na to trochę zapracowali. M.in. dlatego postała nowa centrala, a my stworzyliśmy zupełnie nową organizację w naszej hucie – by nie kojarzyła się negatywnie z przeszłością – tłumaczy Włodzimierz Seifryd.

Pierwszy ogromny sukces przyszedł na samym początku. – Po wprowadzeniu za czasów Lecha Wałęsy wolnych sobót, wszyscy się cieszyli, ale my, w systemie czterobrygadowym, zasuwaliśmy jak dawnej – bez podwyżek. Wywalczyliśmy je razem w Ponadzakładowym Układzie Pracy, który podniósł pensje o 25 proc. Euforii było co nie miara, ale ten sukces nie sprawił, że do związku masowo zaczęli zapisywać się pracownicy. -Jesteśmy największym związkiem w hucie i zrzeszamy około 15 proc. załogi. Taki stan utrzymuje się od lat. Wspaniale udała się jedna rzecz – mamy świetnych, młodych następców, którym mogliśmy przekazać stery – mówi Włodzimierz Seifryd.

Co, po ponad 20 latach pracy, powiedziałby młodym działaczom? -Należy założyć trzy rzeczy: że nie będzie lekko, że mało kto podziękuję za tę pracę i że zyskamy tyle samo przyjaciół, co wrogów. Ale mimo wszystko warto – w przeciwnym razie już dawno bym z tym skończył.

Print Friendly, PDF & Email

Zgoda na wykorzystanie cookies oraz przetwarzanie danych osobowych Więcej informacji

Ta strona używa cookies. Korzystasz ze strony zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki lub urządzenia do przeglądania stron internetowych – treści dostępnej w internecie. Jeśli Twoje ustawienia zezwalają na zapisywanie cookie, są one zapisywane. Pliki cookies („ciasteczka”) stanowią dane informatyczne, są to pliki tekstowe, które przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika Serwisu, inaczej rzecz biorąc w Twoim urządzeniu – komputerze, telefonie, czy też innym urządzeniu z przeglądarką stron internetowych lub innym podobnym oprogramowaniem. Cookies pozwalają na identyfikację komputera z którego użytkownik wszedł na stronę. Używamy plików cookie, które są niezbędne, aby umożliwić Ci poruszania się po serwisie, albo w celu zapewnienia pewnych podstawowych funkcji. Używamy cookies, aby zwiększyć funkcjonalność witryny poprzez przechowywanie np. preferencji. Daje to nam możliwość poprawy wydajności i funkcjonalności naszej strony internetowej, aby zapewnić Państwu lepsze działanie strony.

Korzystanie ze strony wymaga udzielenia zgody na przetwarzanie danych osobowych. Treść klauzuli informacyjnej znajdziesz tutaj.

Zamknij