Magazyn Zmiany, grudzień/06
Kazimierz Żertka, sekretarz Sekcji Elektrowni i Elektrociepłowni o mijającym roku.
W skład naszej sekcji wchodzi aż 20 organizacji. Pierwsze spotkanie zorganizowaliśmy w lutym, na kolejnym miały odbyć się wybory nowych władz, ale pandemia pokrzyżowała nam plany. We wrześniu, podczas zjazdu we Wrocławiu nie uzyskaliśmy kworum, by podjąć uchwałę, dlatego jako zarząd podjęliśmy decyzję o przedłużeniu kadencji do momentu, w którym będzie można bezpiecznie przeprowadzić wybory w Sekcji.
Zrzeszone w Sekcji EiEC związki działają w bardzo różnych firmach – są spółki miejskie, spółki skarbu państwa, spółki zoo. Z jednej strony trudno nam przez tę różnorodność pracować, z drugiej – daje to szansę na wymianę doświadczeń i poszerzanie związkowych horyzontów. W wielu sprawach konsultowaliśmy się z naszą kancelarią prawną – i muszę przyznać, że ta współpraca, z naszego punktu widzenia, jest wręcz modelowa.
W niemal każdej firmie, w której mamy reprezentantów, pracownicy skarżą się na tzw. optymalizację stanowisk – zwiększane są obowiązki kosztem etatu. Obserwujemy też problem z wiekiem kadry. Nie ma łagodnego przejścia pokoleniowego, co rodzi konflikty, bo nierzadko młody człowiek zatrudniany do pracy dostaje na starcie tyle, ile my po wielu latach ciężkiej pracy. Czujemy się niepotrzebni.
Cała branża odczuwa brak PUZP, który został zlikwidowany kilka lat temu; wraz z nim przepadły w wielu firmach dodatki stażowe, dodatki za pracę w soboty czy zniżki na prąd, co z kolei dość dramatycznie przełożyło na zarobki.
Za nami bardzo trudny rok. Z niepokojem obserwujemy próby
tworzenia multienergetycznych grup w Polsce, od miesięcy mówimy o braku zaangażowania strony rządowej w pracach Komisji Trójstronnej ds Branży Energetycznej – mimo rozwiązań wypracowanych przez stronę związkową. Dobijają nas rosnące ceny energii i opłat za emisję CO2. W wielu firmach negocjowane są podwyżki płac, ale przy wysokiej inflacji i tak – nawet jeżeli uda się je wywalczyć – nie będą one zbyt odczuwalne. Branża ubożeje i stawiana jest pod ścianą; tam, gdzie praca oparta jest o węgiel, nie można mówić o dobrych perspektywach, bo ich po prostu brak.
fot. pixababy