Magazyn Zmiany, październik/10
Ekonomiści drwią ze słów prezesa NBP Adama Glapińskiego, który niedawno zapowiadał “inflacyjny płaskowyż”. O “płaskim” nie ma mowy – jest za to wyż. Po raz kolejny. GUS podał, że w październiku inflacja sięgnęła 17,9 proc.
“Bardzo negatywnie, wbrew naszym oczekiwaniom, zaskakuje wzrost cen żywności. W stosunku do września żywność podrożała o 2,7 proc. Jest to prawdopodobnie pochodna wzrostu cen różnych innych komponentów, które towarzyszą produkcji żywności – nawozów, energii, paliw. W ciągu roku żywność podrożała o blisko 22 proc.” – tak Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan komentował odczyt dla portalu innpoland.pl. Jak dodawał, przy uwzględnieniu produktów z koszyka statystycznego Polaka, faktyczna inflacja “może ocierać się spokojnie o 35-40 proc. w skali roku”.
Gdy GUS podał wrześniowy odczyt, prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński przyznał co prawda, że wartość “zaskoczyła NBP”, ale wzrost cen miał być w “logice płaskowyżu”. W wakacje podobnie mówił o prognozowanym wzroście cen: “okres wakacyjny to zapewne był punkt zwrotny inflacji. Płaskowyż. Inflacja może być trochę wyżej albo niżej, ale zasadniczo to jest ten wysoki pułap, od którego inflacja będzie stopniowo maleć, wykluczając niespodziewane czynniki”. Dziennikarzom, którzy pytali go o tamte stwierdzenia we wrześniu, mówił, że “płaskowyż to są górki i dołki. Jak to jest na płaskowyżu, ale nie góry. Trochę może wzrosnąć, trochę wrócić. Czy to, co się dzieje w tej chwili – jest w logice płaskowyżu? Wystąpiły nowe czynniki po stronie surowców energetycznych i żywności, które zaburzają logikę płaskowyżu, ale być może nadal to jest płaskowyż. Trochę sytuacja rozwinęła się inaczej niż przewidywaliśmy”.
Niezależnie od słów prezesa, dane mówią same za siebie – tak dużego wzrostu cen nie było w Polsce od 26 lat.
Z inflacją zmagają się też inne europejskie kraje. Jak podaje serwis bankier.pl, “już w przynajmniej trzech państwa strefy euro inflacja przekracza 20 proc. W Estonii sięgnęła ona aż 22,4%, na Litwie 22%, a na Łotwie 21,8%.” Z danych Eurostatu wynika, że ceny rosną w szybkim tempie także w: Holandii (16,8%), Słowacji (14,5%), Słowenii (10,3%), Austrii (11,5%), Niemczech (11,6%), Portugalii (10,6%), Belgii (13,1%) i we Włoszech (12,8%).