Magazyn Zmiany, marzec/09
31 marca, zgodnie z zapowiedziami, powrócono do rozmów ws. umowy dla pracowników energetyki polskiej. – Na stole leży propozycja pracodawców, którzy złożyli własny projekt dokumentu. Musimy go przeanalizować, jednak już dziś wiemy, że część zapisów jest dla nas nie do zaakceptowania – mówi przewodniczący OZZZPRC Krzysztof Kisielewski.
Negocjacje się przeciągają, dlatego na razie zawieszone zostały rozmowy na temat porozumienia na przedpolu. – Zależy nam na czasie – przypomina Krzysztof Kisielewski.
Pracodawcy złożyli własny projekt umowy. – Nietrudno się domyślić, że w sposób znaczący odbiega on od naszej propozycji, ale negocjacje to negocjacje – do tych pomysłów odniesiemy się na kolejnym spotkaniu. Pracodawcy wyrazili zgodę na respektowanie wewnątrzzakładowych źródeł prawa pracy zawartych na czas nieokreślony i przeniesienie zapisów umowy ZUZP lub PUZP. Stabilizacja zatrudnienia? Tylko w przypadku art. 23 prim, czyli przejścia zakładu pracy na innego pracodawcę; ewentualne odszkodowania miałyby z kolei zastosowanie jedynie przy zwolnieniach grupowych. To dla nas oczywiście za mało – podkreśla szef OZZZPRC.
Pracodawcy tłumaczą, że więcej zabezpieczeń nie jest konieczna, bo grupy energetyczne będą się mocno rozwijać, a to ma być gwarantem stabilnych i dobrych warunków pracy. – Te zapewnienia nie są dla nas wystarczające, zwłaszcza w kontekście elektrociepłowni, które są w bardzo trudnym położeniu – mówią z kolei związkowcy.
Nie wiadomo jeszcze, jaki będzie czas obowiązywania umowy, nie ma też propozycji sankcji za ich zerwanie – te kluczowe zapisy mają być dyskutowane w późniejszym czasie. Wszystkie strony deklarują chęć przyspieszenia prac, zwłaszcza, że współprzewodniczący powołany ze strony pracodawców rezygnuje z pracy dniem 30 kwietnia – Dlatego powstał ambity plan, by do tego czasu podpisać umowę – dodaje Krzysztof Kisielewski.
Kolejne spotkanie zaplanowane jest na 14 kwietnia. Dzień wcześniej spotkają się przedstawiciele strony społecznej.