Magazyn Zmiany, maj/05
Nie ma konsensu ws. Umowy Społecznej dla Pracowników Energetyki Polskiej. Pracodawcy przestraszyli się kosztów.
Krzysztof Kisielewski, przewodniczący OZZZPRC biorący udział w negocjacjach: Gdy przystępowaliśmy do pracy nad umową dla podmiotów, które mają trafić do NABE, słyszeliśmy że ich działalność będzie wygaszana, a wszystkie inne podmioty poza holdingiem dostaną szansę na rozwój i nowe inwestycje. Teraz, nagle, dowiadujemy się, że jednak jest duży problem z elektrociepłowniami, które będą musiałby być niedługo modernizowane, by przyjść z paliwa węglowego np. na gaz. W związku z tym zagrożonych zwolnieniami jest, według pracodawców, nawet 95 proc. załogi produkcyjnej, a wyliczony koszt ewentualnych zwolnień grupowych to 700 mln zł.
Z tego powodu pracodawcy robią krok w tył – przestraszeni tą kwotą. – Zupełnie nie zrozumiałe jest dla nas to, że pierwotne zapewnienia, powtarzane wielokrotnie, nijak nie przystają do rzeczywistości i że okazały się nieprawdziwe – dodaje Krzysztof Kisielewski.
Wygląda na to, że wbrew wcześniejszym deklaracjom, pierwszymi beneficjentami umowy wcale nie będą pracownicy, których firmy trafią do NABE, a pracownicy elektrociepłowni – to wszystko sprawia, że strona społeczna z jeszcze większą determinacją podchodzi do rozmów o umowie społecznej i widzimy konieczność szybkiego załatwienia sprawy,
-Nie dopuścimy do tego, żeby to pracownicy ponieśli największe koszty transformacji energetycznej w Polsce – zapowiada szef OZZZPRC.
Kolejne spotkanie 19 czerwca.