Magazyn Zmiany, październik, tekst nr 4
Lakoniczne uzasadnienie i wskazanie zwyczaju, który… nie istnieje. Prawnicy reprezentujący OZZZPRC nie mają wątpliwości – orzeczenie tarnowskiego sądu nie przystaje ani do przepisów, ani do powszechnego rozumienia ustawy o związkach zawodowych.
Przypomnijmy – chodzi o spór między zarządem spółki KOLTAR a reprezentatywnym Zawiązkiem Zawodowym Pracowników Ruchu Ciągłego Zakładów Azotowych w Tarnowie-Mościach. Zarząd pominął organizację przy negocjacjach płacowych, nie zapraszając jej do rozmów. Przewodniczący związku Adam Odolski złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na utrudnianiu prowadzenia działalności związkowej. – Pracodawca nie może arbitralnie, bez jakiegokolwiek uzasadnienia i potajemnie decydować o tym, z kim zawiera umowy i inne porozumienia w sferze prawa pracy – tłumaczył wtedy Odolski. Śledczy odmówili jednak wszczęcia dochodzenia, a sąd utrzymał w mocy decyzję prokuratora.
ZOBACZ KONIECZNIE: Pracownik zawsze był i będzie w gorszym położeniu od pracodawcy [WYWIAD]
W postanowieniu sądu można przeczytać m.in, że istnieje niepisana zasada zgodnie z którą organizacja pozostająca w sporze zbiorowym nie bierze udziału w negocjacjach płacowych. Mecenas Paweł Jurałowicz przyznaje, że nigdy nie słyszał o podobnej zasadzie. Podkreśla też, że zaskakujące jest i postanowienie sądu, i działanie pracodawcy, który w oczywisty i bezprawny sposób pominął reprezentatywną organizację, co jest sprzeczne z kanonem zasad prowadzenia dialogu społecznego. Nie wspominając o tym, że spór zbiorowy był już zakończony gdy prowadzone były negocjacje płacowe.
– Oburzające jest także stwierdzenie, które pada w uzasadnieniu, że utrudnienie prowadzenia działalności dotyczy tylko zakładania organizacji związkowej, a nie późniejszego jej działania – mówią związkowcy z Tarnowa.
Podobnie ocenia to mecenas Jurałowicz – jego zdaniem orzeczenie nie przystaje ani do przepisów, ani do powszechnego rozumienia zapisów ustawy o zz.
– Trudno jest komentować tą sytuację. Dla nas, związkowców, oczywistym jest fakt naruszenia prawa przez pracodawcę. Zaskakujące jest też działanie prokuratury, choć, jak pokazuje praktyka, tego można by się było spodziewać – mówi Krzysztof Kisielewski, przewodniczący OZZZPRC dodając, że uzasadnienie sądu jest bardzo niepokojące. – Uprawnienia związków zawodowych są w naszym kraju osadzone są na słabych filarach prawnych, jednak nauczyliśmy się w tych realiach jakoś poruszać. Powyższy przykład daje nam sygnał, że nawet umiarkowany optymizm w naszej działalności to zbyt wiele. W tej chwili niewiele możemy zrobić i powinniśmy zdawać sobie z tego sprawę. Jak widać – pilnie potrzebujemy działań, które wzmocnią pozycję organizacji związkowych w obowiązującym systemie prawnym.