Magazyn Zmiany, maj/03
Waldemar Lutkowski komentuje dla “Zmian” nowelizację ustawy o emeryturach pomostowych.
W kwietniu prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o emeryturach pomostowych. Nasi działacze od lat o to zabiegali. Można mówić o sukcesie?
Tak, chociaż nadal jedna bardzo ważna rzecz jest do zmiany – chodzi o wygasający charakter ustawy. Zależy nam, by uprawnienie przysługiwało wszystkim pracownikom – a nie tylko tym zatrudnionym przed 1 stycznia 1999 roku. Strona rządowa, mimo naszych starań i apeli, nie zmienia stanowiska, tymczasem wszystkie centrale, a nawet pracodawcy, pod określonymi warunkami, chcą ten wygasający charakter ustawy zlikwidować.
Czyli to jeszcze do poprawy. A jakie korzyści już dziś przynosi ta nowelizacja?
Przede wszystkim zakłada wykreślenie obowiązku rozwiązania pracy. Wcześniej było tak, że pracownik mógł złożyć dokumenty do ZUS, gdy rozwiązał stosunek pracy. Dopiero wtedy, w trybie administracyjnym, pracownicy ZUS wniosek rozpatrywali. Bardzo często dochodziło do sytuacji, w której odmawiali przyznania emerytury pomostowej. Wtedy pracownik znajdował się w niezwykle trudnej sytuacji – był bez pracy i bez świadczenia.
Mógł wrócić do pracy.
Niestety, dotychczasowy pracodawca nie zawsze przyjmował go z powrotem. I wtedy był dramat – dla pracownika i jego rodziny.
Często dochodziło do takich sytuacji?
Bardzo. Sytuacja dotyczyła tysięcy osób, ale nie przebijała się do mediów, które rzadko o tym informowały. Temat pewnie nie interesował pozostałych obywateli – ale dla tych, którzy tracili pracę, chcąc uzyskać świadczenie, to było niezwykle trudne.
Teraz ustawodawca wreszcie przejrzał na oczy. Pracownik, by złożyć dokumenty, nie musi się zwalniać – robi to dopiero w momencie, gdy ZUS przyzna świadczenie. W przypadku decyzji odmownej, można bez przeszkód pracować dalej.
To nie jedyna dobra zmiana.
Tak, jest też inna, niezwykle ważna z punktu widzenia pracownika. Wcześniej było tak, że mógł on zwrócić się do Inspekcji Pracy o sprawdzenie, czy rodzaj jego zajęcia kwalifikuje się jako “praca w szczególnych warunkach”. Inspektorzy sprawdzali, ale – w przypadku pozytywnej opinii – nie było narzędzi, by pracodawca wpisał dane stanowisko w wykaz i w konsekwencji często nie wpisywał. Dzisiaj, po nowelizacji, PIP wydaje decyzję administracyjną i pracodawca nie ma wyjścia – musi ją uwzględnić.