12 września 2013 r., w ramach dni krajowych protestów związków zawodowych odbyła się debata poświęcona polityce przemysłowej państwa. Jej uczestnikiem z ramienia Forum Związków Zawodowych był Przewodniczący PZZ KADRA.
W debacie uczestniczyli również: Andrzej Chwiluk (przewodniczący ZZG), prof. Ryszard Bugaj, dr Bolesław Jankowski (vice prezes Energ Sys), Krzysztof Mroczkowski (ekonomista, społeczny ekspert Polskiego Lobby Przemysłowego), Stephane Portet (dyrektor S. Partner grupa Syndex).
Jak powiedział w swoim wystąpieniu Dariusz Trzcionka, „wprowadzenie pakietu klimatycznego spowoduje wzrost cen energii elektrycznej”. Wyjaśnił, że wzrost ten będzie wynikać z konieczności zakupu uprawnień emisyjnych przez polskie przedsiębiorstwa w wysokości ok. 3-5 mld zł rocznie. Polityka klimatyczna wprowadzana w Unii Europejskiej jest niesolidarna, gdyż nie szanuje odmienności gospodarek jej wielu członków. Polska potrzebuje stabilizacji cen i kosztów wytwarzania energii opartej na węglu, które miały do tej pory znaczący wpływ na nasz wzrost gospodarczy. Należy podkreślić, iż wzrost polskiego PKB był oparty przez dziesięciolecia na polskim węglu, sumiennej pracy polskich pracowników i zaradności obywateli. Wprowadzenie pakietu klimatycznego oraz osiągnięcie zakładanego celu redukcji emisji – 80% zdefiniowanego w dokumencie zwanym – MAPĄ 2050 – może mieć dla Polski zgubne skutki. Będą one dotyczyć systemu energetycznego, rozwoju gospodarczego, przemysłu oraz gospodarstw domowych. Największy wpływ polityki klimatycznej będzie na sektor energetyczny, a także na te branże które zużywają ogromne ilości energii – chemię, produkcję stali, cementu itp. Skutki uboczne polityki klimatycznej wpłyną z pewnością na całą gospodarkę krajową. Polityka klimatyczna jest w efekcie polityką dekarbonizacji, której efektem będzie 3-4 krotny wzrost cen energii elektrycznej po 2020 roku w stosunku do cen z 2005 r.(…) Promocja polskiego węgla i gospodarki opartej na tym paliwie jest niezbędna dla utrzymania konkurencyjności polskich pracowników i przedsiębiorstw. Potrzeba nam technologii pozwalających oszczędniej wykorzystywać nasze zasoby energetyczne oraz wytwarzać energię z węgla w sposób najmniej szkodliwy dla środowiska naturalnego. Niskie zarobki, złe warunki życia doświadczają większość Polaków i uczą od lat konsumować mądrze i oszczędnie. Zmiany polityczne zmuszają Polsce w najbliższych latach do dokonania znaczących nakładów na nowe inwestycje w gospodarce. Co może zrobić rząd, który nie potrafi przewidzieć wielkości swoich przychodów i wydatków, który zachęca pracowników do opuszczania kraju, w którym trudno utrzymać małą rodzinę i zapewnić jej godne życie, rezerwowane dla nielicznych i decydentów.
„Związków zawodowych nie stać na milczenie w sprawach problemów polskich pracowników, a do tych zalicza się też problem polityki klimatyczno-energetycznej. Unia Europejska forsuje zmiany, które są korzystne dla Państw, które prowadzą od lat własną politykę przemysłową, nie szczędzą środków z budżetu państwa na wprowadzanie zmian i inwestycji. Trzeba jednak podkreślić, że Europa stara się być konkurencyjna i wolna od emisji CO2 mimo, że sama odpowiada globalnie za 10% emisji. Prowadzi się politykę, która nastawiona jest na zamykanie miejsc tysięcy miejsc pracy w sektorach takich jak górnictwo czy energetyka. Kadra wielokrotnie podkreślała, że proponowane zmiany wiążą się z koniecznością zamykania kolejnych zakładów przemysłowych bez odpowiedniego dla nich wsparcia czy osłon. Przez ostatnie 20 lat nie czyniono nić aby osłonić polski przemysł przed likwidacją miejsc pracy i przedsiębiorstw, co przyczyniło się do zmniejszenia zatrudnienia i pogłębiło rosnącą niestabilność i niepewność przyszłości. Zamykanie całych grup przedsiębiorstw przyczyniło się do osiągnięcia przez Polsce znaczącej redukcji emisji gazów cieplarnianych gdy w krajach zachodnich doszło do zwiększenia się emisji” – mówił przedstawiciel FZZ.
Dodał, że „dla związków zawodowych nie do przyjęcia jest zaniechanie przez rząd zdecydowanej ochrony polskich miejsc pracy”.
Andrzej Chwiluk, przewodniczący ZZG podkreślił, że związki zawodowe mają pomysł na gospodarkę, ale niestety nie są traktowane jako partner w dyskusji. W Polsce brak jest polityki gospodarczej, strategii rozwoju, pomysłu na tworzenie nowych, stabilnych miejsc pracy, które będą godziwie opłacane. Według przewodniczącego karygodny jest fakt braku dyskusji o energetyce, o wzmocnieniu sektora. Zamiast tego kolejni ministrowie skarbu wyprzedają majątek przedsiębiorstw, a co za tym idzie pozbawiają Polski dostępu do złóż energetycznych. Propozycja pakietu klimatycznego tak naprawdę zamknie większość naszych kopalń i zachwieje wieloma sektorami gospodarczymi. Rządzący powinni jasno określić jaka część majątku nigdy nie zostanie wyprzedana – np. właśnie nośniki energii. Przewodniczący Chwiluk zakończył swoje wystąpienie ostrą krytyką rządzących za brak jakiegokolwiek systematycznego wsparci dla przedsiębiorstw, zarówno państwowych, jak i prywatnych.
Profesor Ryszard Bugaj stwierdził, że Polska musi wyznaczyć sobie cele na najbliższe lata, np. wzrost PKB do poziomu 5%, ale ten wzrost musi brać fakt, że to społeczeństwo będzie z niego korzystało. Wzrost gospodarczy ostatniego 20-lecia konsumowany był przez relatywnie wąską grupę społeczeństwa. Profesor przewiduje, iż do roku 2020 wzrost ten wyniesie tylko 2%, co oznacza, iż nie ma szans na przyzwoity wzrost płac realnych oraz świadczeń. Profesor zauważył, że kryzys ma swoje plusy, mianowicie spowodował, że ekonomiści zauważyli, że tylko mocny fundament w postacie silnego przemysłu może być gwarantem wzrostu. Co powinni zrobić rządzący? Zadbać o dobrą i dostępną infrastrukturę, wysoką podaż kapitału ludzkiego, innowacyjność oraz względnie tanią i dostępną dla wszystkich energię.
W opinii Krzysztofa Mroczkowskiego, najważniejsze jest wzmocnienie konsumpcji, ale będzie to trudne w sytuacji obniżania kosztów pracy, w tym płacy realnej, „pod przykrywką” uelastyczniania kodeksu pracy. Według eksperta, Polska jest krajem podwykonawców, nie jest krajem innowacyjnym nakierowanym np. na nowoczesne technologie przyszłości. Podkreślił, iż najwyższa pora by Polska wskazała swoją drogę specjalizacji.
„Bezpieczeństwo energetyczne, to bezpieczeństwo państwa, a polityka klimatyczna UE narusza to bezpieczeństwo. Ta polityka nie jest rozwojowa. W swoich dokumentach UE wprost stwierdza, iż wpłynie ona negatywnie na poziom PKB w całej UE” – stwierdził dr Bolesław Jankowski.
Stephane Porter pogratulował związkowcom mobilizacji i świetnego przygotowania dni akcji. Zauważył, że związki są jedyną siłą, która może obronić interesy społeczne i przeciwstawić się woli kapitału i lobby przemysłowego. Podobnie jak przedmówcy stwierdził, iż koncepcja pakietu klimatycznego UE jest zagrożeniem dla Polski. Ogromna ilość pracy w jego wyniku ulegnie likwidacji. Ekspert stwierdził, iż nie ma polskiego przemysłu bez polskiego węgla. Węgiel jest gwarantem bezpieczeństwa państwa, a bezpieczeństwo energetyczne to niepodległość państwa. Państwo powinno wspierać rozwój i inwestycje, badania, bo one potem są wsparciem dla nowych, przyszłych technologii.
TJ, AG
Drugą z debat, jakie odbyły się pod Sejmem w ramach manifestacji związków zawodowych w dniu 12 września 2013 r., była debata na temat sytuacji w polskiej służbie zdrowia. Prowadziła ją, reprezentująca Forum Związków zawodowych, Przewodnicząca OZZPiP Lucyna Dargiewicz.
Debata została podzielona na trzy panele: system ochrony zdrowia, pacjent,pracownik ochrony zdrowia.
Maria Ochman zacytowała słowa Prezydenta L. Kaczyńskiego z 19 marca 2010 r., że „są dwie wartości edukacja i zdrowie”. Pytała o ocenę nowego systemu ochrony zdrowia z perspektywy ostatnich 15 lat. Eksperci wyjaśniali, że zawiódł sposób finansowania służby zdrowia. Nominalnie nakłady wzrosły, w 1998 r. było 18 mld, w 2009 r. było 99 mld, ale wzrastało też PKB, więc obiektywnie środków było tyle samo. Obecnie niecałe 70% z nich to środki publiczne, a 30% są – prywatne. Podkreślali, że Rząd zrobił wszystko, żeby zdrowie stało się towarem. Ludzie płacą z własnej kieszeni za dostęp do świadczeń zdrowotnych. Najwięcej płacą emeryci i renciści ( 10% środków systemu). Przypomniano, że 5 lat temu na Białym Szczycie Premier obiecał podniesienie składki na ubezpieczenie zdrowotne. Do tej pory się to nie stało.
Eksperci argumentowali, że możliwe jest w Polsce porozumienie ponad podziałami w sprawie służby zdrowia. Jest nawet konieczne. Osią tego porozumienia powinien być pacjent. Zdrowie nie jest bowiem towarem, chociaż politycy chcą aby zdrowie było elementem gry rynkowej.
W drugiej części debaty prof. Józefina Hrynkiewicz, mówiła najsłabszym elementem systemu jest pacjent. Dotyczy to przede wszystkim emerytów i rencistów i rodzin ubogich. Zaznaczała, że muszą być wyższe nakłady publiczne na system ochrony zdrowia. Potrzebne jest zbudowanie profesjonalnego systemu jakości usług zdrowotnych.
Dr Adam Sandauer zauważył natomiast, że reforma systemu ochrony zdrowia trwa już kilkanaście lat i odczucie społeczeństwa jest coraz gorsze. Ludzie czekają w kolejkach, często nie doczekują do wizyty. Zmuszeni są do korzystania z prywatnej służby zdrowia. Jest to podział na Polaków A i B. A – bogaci, których stać na to i B – biedni, którzy czekają miesiącami na wizytę.
Mówiono też o oszczędnościach NFZ wynoszących ponad 2 mld zł, a uzyskanych na lekach dla ludzi przewlekle chorych. Największe zyski są wtedy gdy nic się nie robi – dodał dr Adam Sandauer.
W części trzeciej, poświęconej pracownikom służby zdrowia, Forum Związków Zawodowych reprezentowała dr Magdalena Rycak.
Podstawowym pytaniem, jakie padło w tej części debaty było: czy pracownicy SPZOZ mogą się obawiać przekształcenia w spółki prawa handlowego? Wyjaśniono, że na podstawie art. 231 pracownicy przechodzą do nowego pracodawcy spółki handlowej. Przechodząc do nowego pracodawcy, nie wiedzą jednak, jak długo będą u niego pracować. Po kilku miesiącach dochodzi do reorganizacji, restrukturyzacji. Jest redukcja etatów, zmienia się warunki wynagradzania i premiowania, bo spółka nastawiona jest na zysk. Pozostaje tylko gwarancja płacy minimalnej, a i tę też można obejść.
Dr Rycak stwierdziła, że przepisy tworzone są z pogwałceniem podstawowych praw pracowniczych i pacjenta. Często lekceważy się prawo pielęgniarek do wypoczynku. Za parę lat nie będziemy już mówić o ochronie pracowników służby zdrowia, bo ich w ogóle nie będzie – będą tylko przedsiębiorcy pracujący tak jak dawniej, tyle że na własny rachunek.
BP, AG
Źródło: FZZ