Magazyn Zmiany, październik, tekst nr 1;
autor: Dariusz Salamon
W ubiegłym tygodniu w Koksowni Radlin zawarto porozumienie o współpracy w zaopatrzenie w ciepło mieszkańców Radlina oraz KWK ROW Ruch Marcel, które ma zapewnić nowo wybudowana elektrociepłownia opalana gazem koksowniczym.
Ta inwestycja oczywiście bardzo cieszy załogę JSW KOKS S.A. Obawy budzi natomiast sytuacja, jaka ma miejsce od 2011 r. w Koksowni Przyjaźń w Dąbrowie Górniczej – kiedy została wyburzona bateria nr IV. Decyzja o odbudowie baterii była już wielokrotnie przesuwana w czasie i jak do tej pory nic się tam nie dzieje. Należy podkreślić, że żywotność baterii eksploatowanych w Koksowni Przyjaźń przewidziana była na ok. 20 – 25 lat. Bateria nr IV została wyłączona po 24 latach pracy. Baterie nr II i III pracują już ponad 30 lat; ich dalsza eksploatacja pochłania coraz większe środki finansowe.
W ubiegłym roku Koksownię Przyjaźń odwiedziło kilku znaczących polityków. Podczas wizyt padały obietnice uruchamiania „technologii wodorowych”, instalacji do destylacji smoły, parku technologicznego etc. Niestety, na razie nie widać żadnych konkretnych i konstruktywnych działań w tym zakresie.
Należy mieć na uwadze, że surowce dla tych technologii powstają w bateriach koksowniczych bez których te technologie nie mają najmniejszego sensu. Ponadto, wybudowanie nowej baterii i wyłączenie którejś z obecnie eksploatowanych, przynosi zawsze wymierny efekt ekologiczny.
W JSW KOKS S.A. zatrudnionych jest 2400 pracowników, z czego około dwie trzecie w Koksowni w Dąbrowie Górniczej. W otoczeniu Koksowni działa wiele podmiotów gospodarczych, dla których jest to jedyne źródło utrzymania na rynku. Pracownicy Koksowni Przyjaźń z niecierpliwością oczekują planowanych inwestycji, z których priorytetem jest odbudowa baterii. Liczymy na to, że na obietnicach się nie skończy i już niebawem prace przy odtwarzaniu baterii nr IV ruszą pełną parą, a załoga będzie mogła spać spokojnie i nie czuć się zagrożona o przyszłość swoją oraz swoich rodzin.
Foto Jerzy Pikuła/JSW KOKS S.A.
