Magazyn Zmiany, styczeń/03
Rozmowa z Katarzyną Kowalską, ekspertką Państwowej Inspekcji Pracy
Mówi się, że stres może zabić. Ile w tym stwierdzeniu prawdy?
Stres jest nieodłącznym elementem współczesnego życia. Świadomość jego istnienia jest duża, ale wciąż zbyt mało wiemy na temat metod radzenia sobie. I rzeczywiście, niczym cichy zabójca potrafi nas skutecznie zaskoczyć i zniszczyć. Jest wszechobecny – zabieramy go ze sobą z domu do pracy i odwrotnie. Nie zostaje za drzwiami, czekając aż wrócimy. Pochodzi zarówno z otoczenia, jak i z nas samych. Ze sposobu, w jaki czujemy i interpretujemy to, co nas spotyka. Pojawiający się stres uruchamia działanie współczulnego układu nerwowego, który działa na nas mobilizująco i w reakcji na zagrożenie aktywuje nasz organizm do obrony. Natychmiast możemy poczuć przyspieszone bicie serca, spłycony oddech, silne napięcie mięśni, pot na ciele czy suchość w ustach. Przewlekły stres może doprowadzić m.in. do nadciśnienia, zawału serca, chorób nowotworowych, bólów kręgosłupa, zaburzeń pamięci, depresji, nerwic. Warto jednak pamiętać, że istnieje także tzw. eustress czyli stres pozytywny. Ten, który mobilizuje do działania, dodaje energii i chęci do życia.
Od niemal roku obserwujemy, jak świat walczy z pandemią. Covid zdominował nasze życie, a trudna sytuacja z pewnością nie sprzyja relaksowi – stres zdecydowanie się wzmógł. Czy możemy coś zrobić w sytuacji, na którą mamy znikomy wpływ?
Pandemia wiąże się przede wszystkim z lękiem przed czymś nowym, nieznanym i zagrażającym naszemu zdrowiu i życiu. To naturalne, że pojawiają się takie uczucia, jak gniew, strach, frustracja czy że następuje obniżenie nastroju, czego skutkiem mogą być m.in. problemy ze snem, apetytem, koncentracją uwagi oraz spadek energii. Jednak poziom tych objawów w dużej mierze zależy od nas samych – od tego, jak zorganizujemy sobie czas, jak pokierujemy swoimi myślami, czy wykorzystamy posiadane zasoby, zadbamy o umysł i ciało. Choć nie mamy wpływu na to co się dzieje, to jednak nie jesteśmy zupełnie bezsilni. Co pomoże nam obniżyć poziom stresu i poprawić funkcjonowanie? Niewątpliwie aktywność fizyczna, odpowiednio zbilansowana dieta, właściwa higiena snu czy utrzymywanie relacji z bliskimi. Warto też wystrzegać się nadmiaru negatywnych informacji, które nasilają niepokój. Najlepiej wyznaczyć sobie określony czas na pozyskanie potrzebnych wiadomości korzystając z wiarygodnych źródeł, takich jak np. Światowa Organizacja Zdrowia. Zagrożenie zmieniło naszą codzienność, zarówno zawodową jak i prywatną, z tego względu ważne jest zadbanie o odpowiednie proporcje i – na ile to możliwe – oddzielenie obu sfer życia. W razie potrzeby warto też otworzyć się na wsparcie profesjonalistów – psychiatry, psychologa czy terapeuty, którzy z pewnością pomogą nam poradzić sobie z trudnościami.
Kto w szczególności narażony jest na stres w pracy? Jak ten stres się objawia?
Stres dotyczy każdego z nas, a jego poziom zależy bardziej od naszych indywidualnych predyspozycji niż od rodzaju pracy. Jeśli dwie osoby wykonujące takie samo zadanie zapytamy, czy ich praca jest stresująca, to mogą paść skrajnie różne odpowiedzi. Dlaczego? Bo różny jest nasz próg odporności na bodźce, bo posiadamy inne zasoby, odmienne doświadczenie życiowe, bo lubimy co innego i czego innego się boimy. To wszystko wpływa na to, czy i jak będziemy reagować. Stres zawodowy najczęściej przejawia się bólami głowy, kręgosłupa, problemami ze snem, zdenerwowaniem, emocjonalnymi reakcjami (np. agresją, wybuchami złości) i zamartwianiem się. Uczucia te obecne mogą być zarówno w czasie pracy, jak i po jej zakończeniu. Wiele osób nie potrafi „wyłączyć się” z myślenia o pracy, przyczyniając się tym do braku efektywnego odpoczynku.
Niemożliwe jest całkowite wyeliminowanie źródeł stresu w pracy, ale można go próbować minimalizować.
W jaki sposób?
Ogromną rolę w tym zakresie odgrywa pracodawca. Prewencyjne zarządzanie stresem rozpoczyna się na poziomie organizacyjnym i polega na eliminacji przyczyn. Przykładowe działania to: precyzyjne definiowanie ról, zmniejszanie zagrożeń konfliktami, czy szkolenia managerów w zakresie zarządzania stresem. Kolejną kwestią jest rozwijanie umiejętności radzenia sobie ze stresem wśród pracowników poprzez np. szkolenia i promocję zdrowego trybu życia. Trzeci poziom dotyczy przeciwdziałania objawom, czyli zapewnianie pomocy specjalistów takich jak psycholog, psychoterapeuta czy psychiatra.
Temat redukowania stresu jest ostatnio bardzo modny. Czy techniki relaksacyjne rzeczywiście działają? Jak się do nich przekonać, skoro nigdy z nich nie korzystaliśmy?
Jestem wielką zwolenniczką technik relaksacyjnych, bo one po prostu działają! Widzę to, prowadząc warsztaty z różnymi grupami osób. Kilkanaście minut, w czasie których całą uwagę kierujemy na siebie, skupiamy się na oddechu i konkretnych odczuciach powoduje, że stajemy się bardziej świadomi własnego ciała. Ta znajomość siebie jest niezwykle pomocna w sytuacjach stresujących. Osoby, które opanowały Trening Autogenny Schultza czy Relaksację Progresywną Jacobsona potrafią uspokoić się niemal „na zawołanie”. Techniki relaksacyjne bazują na wizualizacji, z której wszyscy korzystamy. Każdemu z nas z pewnością zdarzyło się wyobrazić sobie wygraną w totolotka, wspaniałe wakacje lub spełnienie jakiegoś innego marzenia. Zaczynając przygodę z treningami relaksacyjnymi trzeba wiedzieć, że nie każdy, po który sięgniemy, będzie nam odpowiadał. Czy to ze względu na muzykę, rodzaj wizualizacji czy sposób prowadzenia treningu. Nie należy się tym zrażać, lecz szukać takiego, który będzie nam w pełni pasował. Ważne, by zapewnić sobie odpowiednie warunki – właściwą temperaturę, wygodny strój, miejsce i czas, w którym nikt nie będzie nam przeszkadzał… i nie poddawać się po pierwszych próbach.