Magazyn Zmiany, grudzień/17
Rok 2021 był dla bardzo trudnym rokiem dla działań organizacji związkowych. Zagrożenia i utrudnienia związane z pandemią, rosnąca inflacja powodująca ogromny wzrost kosztów utrzymania dla polskich rodzin, a przez to zubożenie i obniżenie standardów życia pracowników przy braku stosownych, rekompensujących powyższe podwyżek wynagrodzeń spowodowało, że związki zawodowe musiały podejmować radykalne rozwiązania wszczynając spory zbiorowe i organizując protesty na ulicach – pisze w podsumowaniu roku Roman Michalski, sekretarz prezydium RDS, wiceprzewodniczący OZZZPRC.
Na to wszystko nałożyło się zwiększenie cen gazu, energii elektrycznej, co dodatkowo zwiększyło koszty produkcji i utrzymania, a przez to widmo kryzysu i kryzys w wielu sektorach gospodarki.

Forsowana przez rząd Premiera Mateusza Morawieckiego transformacja polskiej energetyki i górnictwa, która jest skutkiem nieprzemyślanych, nieuzasadnionych ekonomicznie, a podpisanych wcześniej z Komisją Europejską zobowiązań Polski, co do dekarbonizacji polskiego sektora elektroenergetycznego, powoduje i będzie powodować katastrofalne skutki – nie tylko dla tego samego sektora i pracujących tam osób, ale też dla konkurencyjności polskiej gospodarki oraz ubóstwa energetycznego obywateli.
Podjęcie prac przez dwa branżowe zespoły trójstronne tj. energetyczny i węgla brunatnego nad umową społeczną dla pracowników energetyki i sektora węgla brunatnego jest elementem ważnym, ale nie rozwiązuje tak naprawdę problemów, o których mowa powyżej. Rząd nie przedstawił żadnego harmonogramu odejścia od węgla, który bilansowałby w sposób bezpieczny zastąpienie tego paliwa innymi źródłami tak, aby gwarantować bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju i obywateli.
Polska Grupa Energetyczna S. A, która była powołana do tego, aby takie bezpieczeństwo gwarantować, dziś się „wymiksowuje” ze swojej misji, wyzbywając się jednostek węglowych, które wraz z innymi podmiotami węglowymi mają utworzyć Narodową Agencję Bezpieczeństwa Energetycznego. Agencja ta jest skansenem i – przepraszam za słowo – „umieralnią” polskiej energetyki węglowej, a więc tak naprawdę likwidacją naszych miejsc pracy i związków zawodowych tam działających. Zapewnienia o stworzeniu dla pracowników wygaszanych elektrowni i kopalni alternatywnych miejsc pracy jest jedną wielką manipulacją. Jeżeli nawet jakieś miejsca pracy powstaną, to ile ich będzie i za jakie wynagrodzenia? Co mają zrobić pracownicy 45+, którzy całe swoje zawodowe życie poświęcili pracy w sektorze? Czy będą się w stanie przebranżowić? Co z gminami, powiatami, które tak naprawdę zostaną zdegradowane i zaczną pustoszeć i „wymierać”?
Te wszystkie czynniki spowodują tragedię dla nas – pracowników, mieszkańców i naszych rodzin… Dlatego też jest potrzebna silna i twarda postawa naszej centrali związkowej do wezwania rządu do przedstawienia jasnej propozycji oraz harmonogramu transformacji energetycznej, która byłaby realna do przeprowadzenia nie w ciągu najbliższych 8 lat, ale do wcześniej zakładanego przez rząd – tak jak jest w podpisanej z górnikami umowie społecznej – roku 2049.