Magazyn Zmiany, marzec/03
Jest reakcja Głównego Inspektoratu Pracy na uchwałę podjętą przez OZZZPRC na walnym zjeździe delegatów. Działacze alarmowali, że w energetyce nagminnie dochodzi do naruszania kodeksu pracy i prosili, by inspektorzy uważniej przyjrzeli się problemowi.
-Inspektorat zainteresował się sprawą i zrobi rozeznanie – podkreśla Piotr Serafin, szef SZE, który przedstawił założenia uchwały na Krajowy Zjeździe. Wcześniej uchwałę podjęli i szczegółowo omówili członkowie Sekcji Zakładów Energetycznych na wewnętrznym spotkaniu. Jednomyślność w przyjęciu dokumentu przez delegatów wskazuje na to, że do podobnych nadużyć może dochodzić nie tylko w energetyce, ale też w innych branżach, w których praca wykonywana jest w ruchu ciągłym, a spektrum zawodów jest bardzo duże.
Pracownicy skarżą się m.in. na konieczność brania nadliczbowych godzin w przypadku wystąpienia awarii. -Tymczasem awaria nie zawsze wiąże się z działaniem sił żywiołów; najczęściej zawiązana jest po prostu z bieżącą działalnością na takiej, a nie innej infrastrukturze i wpisana jest w charakterystykę prowadzenia działalności gospodarczej na infrastrukturze krytycznej. Uważamy, że praca powinna być tak zorganizowana, by w przypadku wystąpienia takiej awarii, nie było konieczności obciążania pracownika nadgodzinami. Niestety, często ze względu na politykę zatrudnienia nadużywane jest określenie “wyższe potrzeby pracodawcy”. Niejednokrotnie byliśmy świadkami sytuacji, w których normy 150 godzin kodeksowych w ciągu roku są drastycznie przekraczane, z pełną premedytacją – by nie zatrudniać dodatkowych ludzi – wyjaśnia Piotr Serafin.
Kolejny ważny temat dotyczy organizowania pracy, zwłaszcza na infrastrukturze krytycznej, w oparciu o dyżury domowe. Kiedyś ich nie było – pracownicy ,których było zdecydowanie więcej, pełnili służbę w miejscu pracy. Niestety, pracodawcy, szukając oszczędności zlikwidowali pracę zmianową. – W tak specyficznej jak energetyka branży, nie można, naszym zdaniem, organizować pracy w oparciu o gotowość do pracy, czyli o dyżur domowy, ale w oparciu o normalne standardy kodeksowe. W wielu przypadkach, gdy ograniczona jest druga-trzecia zmiana (zwłaszcza w dni wolne od pracy), zmusza się pracowników do pozostawania w gotowości domowej, a to zaburza życie rodzinne i towarzyskie. Chcielibyśmy, żeby inspekcja przyjrzała się tym zagadnieniom i rozstrzygnęła, czy ciągłe zaspokajanie podstawowych potrzeb obywateli powinno być oparte o dyżury domowe. Według nas nie da się tego zrobić inaczej, jak podnosząc poziom zatrudnienia – mówi szef Sekcji Zakładów Energetycznych.