Magazyn Zmiany, październik/01
Już w najbliższy weekend, w nocy z soboty na niedzielę (28 na 29 października), nastąpi zmiana czasu z letniego na zimowy. Zegarki przestawiamy o godzinę do tyłu – z 3 na 2. Dla pracujących na nocne zmiany oznacza to o godzinę dłuższy dyżur. Co z pensją?
Jak wyjaśnia portal pulshr, pracodawca płaci za realnie przepracowany czas, czyli w przypadku zmiany czasu z letniego na zimowy za 9 godzin. “Dodatkowa godzina powinna być traktowana jako godzina nadliczbowa, a pracownikowi przysługuje za nią wolne lub dodatek (oprócz normalnego wynagrodzenia)” – wyjaśniają eksperci.
Nieco wyższe wynagrodzenie nie zrekompensuje jednak strat, jakie niesie za sobą dwukrotna w ciągu roku zmiana czasu. Zdaniem specjalistów, przestawianie zegarków może powodować nie tylko więcej wypadków w pracy, ale też znacząco wpływa na nasz dobrostan. Wszystko z powodu zaburzenia związków pomiędzy czasem słonecznym, zegarowym i biologicznym człowieka. “Oznacza to, że zmiany zwiększające różnice pomiędzy czasem urzędowym i słonecznym (szczególnie przy przejściu z czasu zimowego na letni) zwiększają różnicę pomiędzy tym, co człowiek musi wykonać ze względu na czas urzędowy (np. iść do pracy rano wcześniej o godzinę), a tym, co jest w stanie wykonać ze względu na swój czas biologiczny (np. obudzić się rano wcześniej o godzinę). Zanim nastąpi przystosowanie zegara biologicznego do nowego czasu, które u większości ludzi trwa zwykle do tygodnia, występuje wiele niekorzystnych konsekwencji dla szeroko rozumianego dobrostanu człowieka. Badania pokazują, że krótkoterminowe konsekwencje zmiany czasu, zwłaszcza z zimowego na letni, to krótszy sen i wzrost liczby wypadków w pracy, pogorszenie sprawności działania, pogorszenie zdrowia – w tym wzrost częstości ataków serca, zwiększenie liczby wypadków samochodowych. Co do skutków długoterminowych to wykazano, że różnica pomiędzy czasem urzędowym a biologicznym (zwłaszcza przesuwanie pór budzenia się na wcześniejsze) wiąże się w dłuższej perspektywie z pogorszeniem zdrowia, obniżeniem średniej długości życia, skróceniem snu, obniżeniem osiągnięć akademickich i przyczynia się do zaburzeń snu, których koszt dla społeczeństwa oceniany jest na 2% produktu krajowego brutto (…) Oficjalne stanowisko ekspertów z zakresu chronobiologii zaleca, aby każde państwo przyjęło stały standardowy czas urzędowy, który zbliżony jest w największym stopniu do lokalnego czasu słonecznego. Tak więc dyrektywa znosząca zmianę czasu w krajach UE nie tylko wyraża subiektywne opinie, ale także ma swoje naukowe uzasadnienie” – mówi prof. Irena Iskra-Golec, psycholożka z Wydziału Psychologii i Prawa w Poznaniu Uniwersytetu SWPS.