Magazyn Zmiany, listopad/03
“Bez pracowników sfery publicznej państwo polskie skarleje, zatraci całkowicie swoją wydolność, a wtedy nastąpi finał kadrowej apokalipsy” – mówiła w wywiadzie dla portalu Pulshr przewodnicząca Forum Związków Zawodowych Dorota Gardias.
Pytana o przedwyborcze obietnice 20-30 proc. podwyżek dla pracowników budżetówki, Dorota Gardias mówiła: “To nie jest kwestia wiary ani nadziei. To jest kwestia pewnej umowy społecznej, którą politycy poszczególnych stronnictw zawarli z wyborcami w trakcie kampanii wyborczej. Czy wywiążą się z tej umowy? Uważam, że z punktu widzenia ich wiarygodności podwyżka dla pracowników sfery publicznej powinna być w absolutnym „top 5” pierwszych decyzji nowego rządu”.
Dodawała, że jeżeli obietnice pozostaną jedynie na papierze, nowy rząd wyłoniony z partii tworzących sejmową większość, straci już na starcie głos kilku milionów Polaków – także tych, którzy do późnych godzin nocnych, m.in. na wrocławskim Jagodnie, stali, by zagłosować. “Tam stali również pracownicy sfery publicznej. Nie można o tym zapominać” – mówiła szefowa FZZ.
Stojący na czele Kolacji Obywatelskiej Donald Tusk, który niebawem – wszystko na to wskazuje – zostaje desygnowany na stanowisko premiera – mówił niedawno, że “pracownicy budżetówki muszą dostać 20 proc. podwyżki, a nauczyciele 30 proc., minimum 1500 zł od każdego etatu. Dla PiS-owskich urzędników każdy, kto ciężko pracuje, jest w jakimś sensie zagrożeniem albo wrogiem”.
Niezależnie od wyborczych obietnic, od nowego roku wzrasta pensja minimalna. Od 1 stycznia będzie ona wynosiła 4242 zł brutto, a od 1 lipca – 4300 zł brutto.