Magazyn Zmiany, maj, tekst nr 5
-Żyjemy według grafika męża. Gdy wraca po nocce, a jest akurat weekend, musimy chodzić na palcach, by go nie budzić, gdy idzie na popołudnie, niemal zupełnie nie widuje się z synem, który chodzi do szkoły i wraca po 14. Mąż opuszcza też wiele rodzinnych imprez – bo albo musi iść do pracy, albo właśnie z niej wrócił i pada z nóg – mówi Małgorzata, szybko dodając: Społeczne skutki pracy wielozmianowej dotykają nie tylko pracowników, ale także ich rodzin.
O tych niedogodnościach mówi niemal każdy zatrudniony, potwierdza je też zespół naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego, Centralnego Instytutu Ochrony Pracy w Warszawie i Instytutu Medycyny Pracy im. prof. J. Nofera w Łodzi, który w 2003 roku na zlecenie OZZZPRC przygotował ekspertyzę nt. Celowości skrócenia czasu pracy pracownikom zatrudnionym w ruchu ciągłym.
ZOBACZ KONIECZNIE: W ciągłym ruchu. O minusach zmianowości
“Wpływ pracy zmianowej na pracownika nie ogranicza się do problemów zdrowotnych (KLIKNIJ I CZYTAJ WIĘCEJ). Równie istotnym, choć często niedocenianym zagadnieniem jest funkcjonowanie pracowników zmianowych w rodzinie i w społeczeństwie” – piszą autorzy dokumentu.
Nietrudno odgadnąć, dlaczego tak się dzieje. Życie współczesnych społeczeństw wyznacza rytm tygodniowy – w dni powszednie praca, w weekend i święta – odpoczynek. Tak funkcjonuje większość z nas. Większość – poza pracownikami zmianowymi, którzy pracują niezależnie od pory dnia czy wskazań kalendarza.
Mniej czasu dla rodziny
Najbardziej dotkliwie odczuwa to rodzina, bo pracujący na zmiany ma dla mniej po prostu mniej czasu – po nocnych zmianach musi odespać, a przed rannymi – bardzo szybko położyć się do łóżka. Z badań przytaczanych przez autorów ekspertyzy wynika, że więcej niż 1/3 żon pracowników zmianowych próbuje wyperswadować partnerom taki tryb pracy, a ponad połowa czuje się z powodu wielozmianowości męża nieszczęśliwa. I nie tylko ona – podobne emocje odczuwają zapewne dzieci. Jak wyliczyli naukowcy, w dni zmiany popołudniowej pracownicy zmianowi spędzają z dziećmi w wieku szkolnym zaledwie od 6 do 20 min. na dobę. Inną uciążliwością wynikającą z takiej formy zatrudnienia jest brak możliwości uczestniczenia w rodzinnych uroczystościach i imprezach – większość z nich organizowana jest wszak w weekendy, które w przypadku pracowników zmianowych nie zawsze są wolne.
Mniej czasu na kulturę, rozrywkę i samorozwój
Pracownicy zmianowi są też często wykluczeni z życia kulturalnego i towarzyskiego, bo większość spektakli czy imprez organizowana jest wieczorami, a kończy po zmroku, zatem praca na zmianie popołudniowej i nocnej wyklucza uczestnictwo w nich, a praca na zmianie rannej powoduje, że życie kulturalne musi odbywać się kosztem snu. Mocno ograniczone są też możliwości samorozwoju – udział w warsztatach, treningach czy lekcjach dokształcających. Wszystko to – konkludują autorzy ekspertyzy – może mieć bardzo negatywny wpływ na samopoczucie, a w dalszej kolejności – na zdrowie pracowników zmianowych.