Magazyn Zmiany, październik/10
W tym roku pożegnaliśmy dwóch wspaniałych działaczy, społeczników i – przede wszystkim – przyjaciół. W marcu niespodziewanie zmarł Zbigniew Dykowski, w maju – Paweł Swoboda. Oboje pełnili ważne funkcje w OZZZPRC.
Zbigniew Dykowski był jednym ze współzałożycieli OZZZPRC, później szefował sekcją Elektrowni na Węgiel Kamienny. Rok przed śmiercią jej stery przekazał Tadeuszowi Wierzchowskiemu. Mówił wtedy, że już nie może się doczekać emeryckiego, spokojnego życia.
– Chłop jak dąb, takim też był kompanem – szczerym, oddanym, wielkim. Emanowała z niego radość, miał mnóstwo zapału i energii. Mimo że większość swojego życia poświęcił działalności związkowej, nigdy nie dopadło go wypalenie zawodowe; Był jednym z ostatnich ze starej gwardii, która współtworzyła Zrzeszenie. Wiele, bardzo wiele mu zawdzięczamy – wspominał przewodniczący OZZZPRC Krzysztof Kisielewski.
Tadeusz Wierzchowski nazwał Zbyszka “człowiekiem o sylwetce atlety i duszy artysty”. – Zawsze charakteryzował się ogromnym wyczuciem sytuacji, nie odmawiał pomocy w trudnych momentach. Nie ma chyba osób, które widziały, by stracił opanowanie, zdenerwował się ponad dopuszczalne normy. A przecież powodów do tego nie brakowało, bo stanie na straży uprawnień, deklarowanie żądań i oczekiwań reprezentowanych pracowników, ale i załatwianie zwykłych, codziennych spraw tych ludzi, dawało ku temu wiele powodów – tymi słowami żegnał Zbyszka Tadeusz Wierzchowski.
Z Pawłem Swobodą, przewodniczącym Sekcji Elektrociepłowni i Ciepłowni, musieliśmy pożegnać się w maju.
Jego przyjaciel Kazimierz Żertka podkreślał, że to dla wszystkich znajomych był to ogromny cios, bo Paweł słynął z pogodnego charakteru; cieszył się życiem i wszystkich dookoła zarażał optymizmem. -Poznaliśmy się kilka lat temu, w czasie zjazdu Sekcji w Wiśle, zrobił na nas ogromne wrażenie – duży, energiczny i wesoły chłopak ze stolicy. Od początku służył pomocą każdemu, kto tego potrzebował; miał czas wysłuchać i doradzić. Jak przejął dowodzenie w Sekcji po Janku Ciężkim, obiecaliśmy mu pomoc, zależało nam wspólnie na przyszłości, o której ciągle mówił – wspominał Kazimierz Żertka.
Krzysztof Kisielewski, przewodniczący OZZZPRC, dodawał, że Paweł był zawsze świetny merytorycznie, miał ogromną wiedzę i troszczył się o pracowników. – Wiadomo – każdy związkowiec dba o swoich ludzi, ale Paweł był wybitnie i szczerze zaangażowany w pracę – i było to widać dosłownie w każdym zdaniu, które wypowiadał. Był związkowcem nie po to, by pokrzykiwać i wygłaszać płomienne mowy bez znaczenia – był związkowcem, bo chciał zmieniać rzeczywistość na lepszą – mówi Krzysztof Kisielewski.