Magazyn Zmiany, grudzień/05
Rok zaczynaliśmy z myślą, że będzie przełomowy dla całej polskiej elektroenergetyki. Miało nastąpić wiele ważnych zmian, jeżeli chodzi o sektor wytwórczy, także zmian właścicielskich. Wzrost ilości energii produkowanej z odnawialnych źródeł, w znaczący sposób wymusza zmiany w zakresie charakteru pracy konwencjonalnych aktywów wytwórczych.
Rządzący zapowiadali definitywne zakończenie procesu wydzielenia obszarów wytwórczych i połączenie ich w jeden organizm, który nazywaliśmy NABE. Terminy powstania Agencji wciąż były przesuwane – najpierw była mowa o marcu, później o przełomie maja i czerwca, następnie – o końcu lata. Ostatecznie, jak wiemy, do powstania NABE nie doszło. Dlaczego? Trudno określić, ale z pewnością przedstawiciele Ministerstwa Aktywów Państwowych nie realizowali z pełną determinacją swoich zamierzeń. Opóźnienia mogły wynikać też z faktu, że wiele spraw trzeba było uzgodnić z innymi instytucjami, nie tylko polskimi, ale również europejskimi i bankowymi. Procesu nie udało się dokończyć, bo ustawa o finansowaniu NABE została przyjęta na ostatnim posiedzeniu Sejmu, w dniu 18 sierpnia 2023 i następnie odrzucona przez Senat, a później w Polsce nastąpił okres wyborów parlamentarnych.
Plusem całej sytuacji jest wypracowanie projektu osłon socjalnych dla pracowników sektora węgla brunatnego i elektroenergetyki w procesie transformacji (urlopy górnicze i urlopy energetyczne). W obliczu nie powstania na dzień dzisiejszy NABE, nadal bardzo ważną kwestią pozostaje finansowanie pracy niezbędnych jednostek wytwórczych po zakończeniu rynku mocy dla starszych jednostek. Światełko nadziei dają informację napływające z UE o możliwości wydłużenia obowiązywania dopłat z Rynku Mocy (szkoda, że tylko o dwa lata, jak praca tych jednostek będzie potrzebna dłużej).
Warto podkreślić, że przedstawiciele naszej sekcji brali czynny udział w negocjacjach umowy dla NABE, jaki i Umowy dla energetyki polskiej (zwanej „nie-NABE”), która miała być zaczątkiem prac nad nowym Ponadzakładowym Układem Zbiorowym Pracy. Także tych spraw, z racji fiaska NABE, nie udało się zakończyć z pozytywnym skutkiem.
W minionym roku dużo spraw koncentrowało się wokół finansów. Spadek wartości pieniądza wymagał od nas dużej determinacji w dążeniu do tego, by wynagrodzenia pracowników się nie dewaluowały. To się udało, choć tylko częściowo. Pracodawcy pod naciskiem związków zawodowych znajdowali pieniądze na równoważenie inflacji (szkoda, że tylko tej oficjalnie podawanej przez instytucje państwowe, a nie faktyczne koszyka żywieniowego), ale niestety nie zawsze na to, by podnosić sukcesywnie i proporcjonalnie do wzrostu płacy minimalnej, wynagrodzenie pracowników średniego i wyższego szczebla. Ma to szczególnie negatywny wpływ na pozyskiwanie pracowników chętnych do podnoszenia swoich kwalifikacji i podejmowania nowych zakresów obowiązków i uprawnień.
W ubiegłym roku zajmowaliśmy się również pracami nad zmianą art. 54 prawa energetycznego. Uważamy, że przepis ten dyskryminuje pracowników zatrudnionych przy eksploatacji i dozorze, stąd wniosek do OZZZPRC, by wsparła nasze działania i zaproponowała zmianę prawa. Chodzi o to, by pracownicy nie czuli się nierówno traktowani względem innych branż. Wspólnymi siłami, razem z Sekcją Zakładów Energetycznych, złożyliśmy pismo w tej sprawie do Zespołu Trójstronnego ds. branży energetycznej w Radzie Dialogu Społecznego. Chcemy doprowadzić do zmian satysfakcjonujących zarówno pracodawców, jak i pracowników. Rozwiązanie jest proste – naszym zadaniem drugi egzamin, po 5 latach, powinien dawać bezterminowe kwalifikacje. W 2024 roku będziemy się z pewnością zajmować tym tematem.
Mam nadzieję, że wróci też normalność i stabilizacja, a polityka energetyczna zostanie zaktualizowana do dzisiejszych realiów, bez tylko negatywnego wpływu dla zatrudnionych w niej pracowników. Wiele tematów wymaga kontynuacji (ZUZP, KP, PIP), inne aktualizacji w aspekcie zmieniających się realiów (BHP, Medycyna Pracy, Profilaktyka zdrowotna), dalszych uregulowań prawnych dotyczących wzrostu wynagrodzeń (określających jej minimalny wzrost na mocy ustawy), ale do tego potrzebne jest odpowiednie zaangażowanie wszystkich stron dialogu społecznego.