Magazyn Zmiany, styczeń/06
Za nami plenarne posiedzenie połączonych zespołów Branży Energetycznej i Branży Węgla Brunatnego. Głównym tematem posiedzenia z dn. 11 stycznia była Umowa NABE. Porozumienie wstępne “na przedpolu” nie zostało podpisane. O powodach mówi Krzysztof Kisielewski, przewodniczący OZZZPRC.
Wokół umowy na tzw. przedpolu pojawiło się wiele kontrowersji. Część mediów mylnie określiło ją umową społeczną, co wielokrotnie prostowaliśmy. Dlaczego jej nie podpisaliśmy, mimo wyraźnych sygnałów ze strony pracodawców i części związków zawodowych, którym bardzo na tym zależało? Główny powód dotyczy braku konkretów ze strony rządu. Nadal nie mamy stuprocentowej pewności, jak będzie przebiegał proces transformacji energetycznej – a bez tej wiedzy nie możemy w sposób odpowiedzialny rozpocząć uzgodnień procesu prekonsolidacji. Potrzebujemy deklaracji, że projekt jest przyjęty do realizacji – zanim to nie nastąpi, wiele okoliczności może się przecież zmienić. Po konsultacjach społecznych były mnóstwo uwag do projektu. Ile z nich zostało uwzględnionych? Co o projektowany procesie sądzi Rada Ministrów? Na te pytania wciąż nie ma odpowiedzi.
Z tych powodów zdecydowaliśmy, że umowa na przedpolu będzie stanowić załącznik nr 1 do umowy społecznej. Ustaliliśmy też, że zespoły robocze mają miesiąc na dokończenie swoich prac w takim gronie. Po tym czasie, od połowy lutego, wszystkie decyzje będą zapadały na forum plenarnym. Mamy nadzieję, że przyspieszy to cały proces.
Na spotkaniu padło jeszcze jedna bardzo ważne zastrzeżenie – strona społeczna stanowczo oznajmiła, że wszelkie zmiany restrukturyzacyjne mogą się rozpocząć dopiero po zawarciu umowy społecznej.